Zastanawiałaś się kiedyś, czemu relacje nie wychodzą? Czemu tak dużo ludzi żyje samotnie, choć tego nie chce? I myślę tu o normalnych, życiowo ogarniętych kobietach i mężczyznach. O ludziach, którym nic nie brakuje, którzy są otwarci i ciekawi innych. A mimo to samotni.
Z opowieści singielek, z którymi pracuję, wyłania mi się jeden powód, choć na pewno nie jest on jedynym. Jest nim pragnienie niezależności. I dotyczy ono w równym stopniu kobiet, jak i mężczyzn.
Wolność i niezależność?
Takie osoby pragną miłości i jednocześnie chcą zachować swoją niezależność, którą często utożsamiają z wolnością. Chcą być w bliskiej relacji, zbudować trwałą więź i nie umieją lub nie chcą oddawać swojej niezależności i prosić o pozwolenie.
Bardzo trafnie ujęła to Beata Kołodziej w książce „Czas na kobiecość, czyli podróż do samej siebie”. Podaje ona przykład, którego bohaterami jest para narzeczonych – Ania i Janek. Janek bez porozumienia z Anią zaplanował wyjazd z kolegami. Uważał, że skoro jest wolnym człowiekiem, to nikt, nawet Ania, nie powinien wtrącać się do jego spraw. Dla Ani taka postawa była brakiem miłości. Autorka idealnie dotyka sedna problemu:
Nie chodzi o to, czy Janek pojedzie na koncert, tylko o to, czy zrobi to (lub nie) w porozumieniu z narzeczoną. Wolność to możliwość wyboru. Niezależność to brak miłości.
W relacji z drugą osobą nie możesz tracić swojej wolności. Wręcz przeciwnie, powinnaś o nią dbać i ją pielęgnować przez stawianie granic z miłością. Wbrew pozorom miłość możesz okazać również przez powiedzenie ukochanej osobie nie.
Pozwól, dziękuję, przepraszam
Jednak jeżeli chcesz mieć zdrową i bezpieczną relację, to zarówno ty, jak i ta druga osoba musicie zrezygnować z części swojej niezależności. Doskonale to rozumieją małżeństwa z dziećmi. Gdy w rodzinie jest małe dziecko, to czas dla siebie bardzo się kurczy. Czas wolny jednego rodzica zależy od tego, czy drugi się w tym czasie zajmie dzieckiem. Domaganie się poszanowania swojej niezależności, czyli nieliczenie się z potrzebami i uczuciami drugiej strony, bywa bardzo raniące.
Podobnie widzi to papież Franciszek. Zapytany o to, co zrobić, by rodzina zmierzała do przodu i przezwyciężała trudności powiedział, że warto praktykować trzy słowa – pozwól, dziękuję i przepraszam.
W relacji miłości pozwól to pytanie bliskiej osoby:
- co myśli na dany temat,
- jak uważa, że powinniście postąpić,
- o możliwość realizacji własnych pomysłów czy planów.
Pytanie o zgodę nie zabiera ci wolności. Ono otwiera na dyskusje. Daje możliwość, aby druga osoba się wypowiedziała. Daje szansę, że usłyszysz o jej potrzebach, obawach, planach. Pytać o zgodę powinny obie strony relacji.
Jeżeli jeszcze jesteś w drodze w kierunku małżeństwa, to przyjrzyj się, na ile w tobie jest pragnienie niezależności. Zrób prosty test. Wyobraź sobie, że zanim umówisz się do fryzjera/ na spotkanie z koleżanką/ ciekawy wykład, musisz poprosić swojego męża o zgodę. Jak się z tym czujesz?
Pamiętaj, żeby sprawdzać też, czy mężczyzna, z którym się spotykasz, potrafi rezygnować ze swojej niezależności. To ważne. Jeżeli jest do tego gotowy, to znaczy, że jest zdolny do miłości.

Czytaj także:
Rodzice, unikajcie tych błędów z najstarszym dzieckiem!

Czytaj także:
„Ja tak umiem” – bo z i dla miłości można wszystko! Najnowszy klip Domagały zalewa internet