Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
To dawna historia, niektórzy z was może już ją znają. Jest jednak w niej coś tak pięknego i ważnego, że warto opowiedzieć ją raz jeszcze. To jedna z tych dobry opowieści, których chętnie słuchamy nie po to, by dowiedzieć się jej zakończenia – bo dobrze wiemy, że happy end nastąpi – ale po to, by zaczerpnąć z niej sił i motywacji do dobrego, może lepszego życia.
Nicholas Winton – Brytyjczyk z rodziny o niemiecko-żydowskich korzeniach, która przeszła na chrześcijaństwo – w 1938 roku miał 29 lat, był maklerem giełdowym i na urlop wybrał się ze znajomymi do Szwajcarii. Ale jeden z przyjaciół nie dojechał. Poinformował, że w anektowanej przez hitlerowskie Niemcy Czechosłowacji musi ratować ludzi.
Czytaj także:
Babcia Nońcia uratowała ok. 50 dzieci. Historia Alfredy Markowskiej
Winton zdecydował się dołączyć do niego. Pojechał do Pragi. Na miejscu dowiedział się o powstających obozach pracy. Ponieważ miał również informacje od rodziny mieszkającej w Trzeciej Rzeszy, zrozumiał szybko, że to Żydzi są najbardziej zagrożeni. Zaangażował się więc w plan wywiezienia żydowskich dzieci do Wielkiej Brytanii.
Plan zadziałał. Zanim wybuchła wojna, „kindertransportem” kolejowym udało się wywieźć 669 dzieci, które potem trafiły do brytyjskich rodzin zastępczych.
Bohater? Tak. Co więcej, po wojnie Nicholas Winton nikomu nie opowiadał o swoim udziale w akcji. Jego bohaterska postawa pewnie by pozostała na zawsze w ukryciu, gdyby nie żona, która w 1988 roku przypadkowo odkryła na strychu stare zapiski męża.
Czytaj także:
Polak uratował setki Żydów, historia milczała. Świat po latach poznaje „drugiego Schindlera”
Jest zatem rok 1988 i przenosimy się do telewizyjnego studia BBC, do programu „That’s Life”. Niczego nieświadom nasz cichy bohater siedzi na widowni jako jeden z wielu zaproszonych gości. Gdy nagle… Sami zobaczcie.
Nicholas Winton nic o tym nie wie, ale na widowni siedzi tuż obok Very Diamant – kobiety, którą uratował przed Holokaustem. Tajemnicę zdradza w końcu prezenterka prowadząca program, a na filmie widać zaskoczenie i wzruszenie 79-letniego wówczas mężczyzny.
Ale to nie wszystko. Prezenterka kieruje do widowni pytanie: „Czy z obecnych tu dziś wieczorem może ktoś jeszcze zawdzięcza życie Nicholasowi Wintonowi? Jeśli tak, czy moglibyście wstać?”. I wtedy wstają. Kilkadziesiąt osób.
Czytaj także:
Wilm Hosenfeld. Życie niemieckiego oficera, który uratował Szpilmana
„Brytyjski Schindler”, jak go nazwały potem media, doczekał za swój czyn późnych honorów. Królowa Elżbieta II nadała mu tytuł szlachecki, natomiast czeski rząd zgłaszał go jako kandydata do Pokojowej Nagrody Nobla. A skoro o Czechach mowa: gdy będziecie kiedyś na praskim dworcu głównym, zwróćcie uwagę na charakterystyczny pomnik mężczyzny z dwójką dzieci oraz walizką. To on – Nicholas Winton.