Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Katarzyna Szkarpetowska: Podobno ma ksiądz sentyment do piosenki Wlazł kotek na płotek.
Ks. Krzysztof Kołtunowicz*: Tradycją już – od czasów seminarium – stało się, że śpiewam ten utwór za każdym razem, gdy jestem na Krupówkach.
Kiedyś pojechałem z mamą do Zakopanego. I oczywiście nie byłbym sobą, gdybym nie zaśpiewał tam o kotku, który wchodzi na płotek (śmiech). Gdy byliśmy na Krupówkach, poprosiłem mamę, żeby wzięła mój telefon i nagrała, jak śpiewam. Nie miałem wtedy na sobie sutanny, byłem ubrany po cywilnemu – koszulka, krótkie spodenki.
Mama, przyzwyczajona do tego, że miewam szalone pomysły, nie protestowała. Nagrany filmik zamieściłem na TikToku. Później nawet myślałem, żeby usunąć go z sieci, ale ostatecznie tego nie zrobiłem. Stwierdziłem: „Dobra. Poszło, niech będzie”.
Pół roku później skontaktował się ze mną telefonicznie mężczyzna. Powiedział, że chciałby przyjechać na spowiedź z całego życia. Okazało się, że mieszka w zupełnie innym województwie. Do Radomia, w którym pełnię posługę, miał kilkaset kilometrów. Nie ukrywam, że byłem zaskoczony. Postanowiłem wystawić go na małą próbę.
Jaką konkretnie?
Powiedziałem, zgodnie z prawdą, że o godzinie 6.00 mamy roraty, które kończą się o 6.40, i jeżeli chce przyjechać, to mogę mieć dla niego czas od 6.40 do około 9.00, gdyż potem mam zajęcia w szkole. „Dobrze, to jutro przyjadę” – odparł. Jak powiedział, tak zrobił.
Spowiedź była piękna. Obaj płakaliśmy. On – bo pojednał się z Panem Bogiem, ja – bo sprawowanie sakramentu pokuty i pojednania to jeden z piękniejszych momentów w życiu księdza.
Gdy już się wypłakaliśmy, zapytałem go, dlaczego przyjechał właśnie do mnie, skoro ma tak daleko, a my nawet się nie znamy. Powiedział: „Syn pokazał mi TikToka. Trafiłem na filmik, jak ksiądz śpiewa na Krupówkach piosenkę Wlazł kotek na płotek. Pomyślałem, że do takiego księdza to pojadę do spowiedzi!”.