Annabel dziś ma 21 lat. Twierdzi, że jako dziecko, po niefortunnym upadku z drzewa, doświadczyła mistycznego spotkania z Jezusem.
Annabel Beam skończyła 21 lat. Od piątego roku życia cierpiała na straszliwy ból brzucha. Lekarze zdiagnozowali u niej przewlekłe zaburzenia trawienia. Jako dziecko często odwiedzała szpital, ale wszelkie próby leczenia nie dawały żadnego rezultatu. „Jej życie polegało na leżeniu na kanapie w pozycji embrionalnej z poduszką grzewczą na brzuchu. Brała 10 leków dziennie i czuła się bardzo słabo” – opowiada mama 21-latki.
„Mamo, chcę umrzeć i iść z Jezusem do nieba”
Lekarze nie potrafili ocenić, co dolega dziecku. Każdy z medyków stawiał inną diagnozę, począwszy od refluksu aż po nietolerancję laktozy. Mama Annabel, Christy, czuła się bezsilna patrząc na cierpienie swojej córki. Dopiero po wykonaniu całej serii badań udało się znaleźć przyczynę przewlekłego bólu.
Jelita dziecka były w strasznym stanie. Jednego roku dziewczynka była hospitalizowana dziewięć razy. Za każdym razem spędzała w szpitalu co najmniej pięć dni. Stosowała jedynie płynną dietę i potrzebowała mocnych środków przeciwbólowych. Długo musiała czekać na pomoc. Wreszcie trafiła do doświadczonego doktora, który przepisał leki mające uśmierzyć jej dolegliwości. Niestety bóle powróciły. Podczas kolejnego ataku Annabel wypowiedziała dramatyczne słowa: „Mamo, chcę umrzeć i iść z Jezusem do nieba, gdzie nie będzie już bólu. Nie chcę odczuwać tego bólu przez resztę mojego życia”.