Czytanie wiadomości w dzisiejszych czasach może wywołać narastające poczucie zagrożenia. Jak to ujął jeden z memów: “Bardzo podobało mi się to pięć minut między pandemią a III wojną światową”.
Myśleliśmy, że nie może być gorzej niż dwa lata temu, ale widmo wojny w erze nuklearnej może tamte wizje przebić. Nie wiem jak wam, ale mnie trudno jest nie puszczać wodze fantazji, gdy myślę o katastrofie nuklearnej i apokaliptycznych scenariuszach.
Lewis o życiu w epoce atomu
Poczułam więc wielką ulgę, gdy niedawno natknęłam się na esej C.S. Lewisa zatytułowany O życiu w epoce atomu. Ten wielki chrześcijański pisarz i profesor wyjaśnia w nim, dlaczego nie powinniśmy wpadać w panikę, nawet w obliczu przerażającej “szansy bolesnej i przedwczesnej śmierci”. Oto fragment:
W pewnym sensie za dużo myślimy o bombie atomowej. Jak mamy żyć w epoce atomowej? Kusi mnie, by odpowiedzieć:Tak, jak żylibyśmy w XVI wieku, gdy dżuma nawiedzała Londyn niemal co roku, albo jak żylibyśmy w epoce wikingów, gdy najeźdźcy ze Skandynawii mogli wylądować i poderżnąć nam gardło każdej nocy; albo wręcz tak, jak żyjemy obecnie, w epoce raka, w epoce syfilisu, w epoce paraliżu, w epoce nalotów, w epoce wypadków kolejowych, w epoce wypadków samochodowych.
Innymi słowy, nie zaczynajmy od wyolbrzymiania wyjątkowości naszej sytuacji. Uwierzcie mi, drodzy państwo, że wy i wszyscy, których kochacie, byliście już skazani na śmierć, zanim wynaleziono bombę atomową: i całkiem spory procent z nas miał umrzeć w nieprzyjemny sposób. Mieliśmy, co prawda, jedną wielką przewagę nad naszymi przodkami – anestezjologię; ale nadal ją mamy. Jest rzeczą zupełnie niedorzeczną skomleć i robić skwaszone miny, ponieważ naukowcy dodali jeszcze jedną szansę na bolesną i przedwczesną śmierć do świata, który już i tak był pełen takich szans, a w którym sama śmierć nie była w ogóle szansą, lecz pewnikiem.
Jest to pierwsza kwestia, którą należy poruszyć: pierwszym działaniem, jakie należy podjąć, jest zebranie się w sobie. Jeśli wszyscy zostaniemy zniszczeni przez bombę atomową, niech ta bomba, gdy nadejdzie, zastanie nas robiących rozsądne i ludzkie rzeczy – modlących się, pracujących, uczących, czytających, słuchających muzyki, kąpiących dzieci, grających w tenisa, rozmawiających z przyjaciółmi przy piwie i grze w rzutki – a nie skulonych jak wystraszone owce i myślących o bombach. Mogą one zniszczyć nasze ciała (mikrob może to zrobić), ale nie muszą zdominować naszych umysłów.
To była mądrość i powiew świeżego powietrza, którego potrzebowałam. Jak mówi Lewis, głupotą jest uleganie strachowi czy panice.
Przerażające i potężne zło nie jest niczym nowym w naszym świecie. Zawsze tu było, ale podobnie jest z pokojem i mocą Boga. W tej chwili staram się mocno trzymać Jego pokoju.
Życie dobrze i szczęśliwie, w sposób “rozsądny i ludzki”, jest na pierwszym miejscu. Wiadomości mogą być tragiczne, ale w naszych domach możemy stworzyć oazy spokoju.
Zróbmy więc coś, co sprawi, że dzisiejszy dzień będzie trochę weselszy: spotkajmy się z przyjaciółmi na drinka, zabierzmy dzieci na plac zabaw, porozmawiajmy przez FaceTime z babcią, powiedzmy komuś, że go kochamy. Wyzbądźmy się strasznych myśli dzięki dobrej, zdrowej pracy i czasowi spędzonemu z tymi, których kochamy.
Tak właśnie powinniśmy żyć w każdym wieku.