Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Na pogrzeb brata Morisa wybierałem się z ogromną wdzięcznością w sercu. Moris był jedną z osób, których wzrok i umiejętność słuchania wprawiały mnie w zdumienie i zachwyt. Kilka spotkań z nim miało też ogromny wpływ na moje dzisiejsze życie. Takie jest moje doświadczenie spotkania z tym małym bratem, ale mam wrażenie, że podpisać się pod nim mogli wszyscy uczestnicy dzisiejszego pogrzebu, zaczynając od biskupa Janochy, po moją żonę, której tak naprawdę Moris nigdy nie poznał.
Czytaj także:
Oczy zapalone Jezusem. Zmarł brat Moris: Boży szaleniec, który kochał wszystkich
Proste życie małego brata
“To wszystko jest proste” – mawiał Moris. To zdanie przypomniał biskup Janocha w homilii, zwracając uwagę na to, jak mocne doświadczenie wiary trzeba mieć, by móc z pełnym przekonaniem o tym świadczyć. Moris był prostym człowiekiem, ale tą właśnie prostotą pociągał najbardziej.
Nie był pisarzem, ale pisał książki. Nie był malarzem, ale malował ikony. Jedna z ikon – Chrystus Ukrzyżowany – znalazła się na trumnie Morisa, a obecnie leży na jego grobie. To ikona niedokończona, niedomalowana, ale – jak słusznie zauważył biskup Michał – Moris tak naprawdę dokończył ją swoim życiem i cierpieniem. Kiedy zaatakowała go choroba, która odebrała mu pamięć i siły, mówił już tylko o Jezusie. Módlmy się za brata Morisa, żeby Bóg jak najszybciej przyjął go do grona swoich świętych.
Brat Moris Maurin został pochowany na cmentarzu parafialnym przy kościele św. Franciszka z Asyżu w Izabelinie.
Homilia biskupa Michała Janochy:
Czytaj także:
Znamy datę kanonizacji bł. Karola de Foucauld – człowieka, który zamienił religię w miłość
Czytaj także:
Między garnkami a modlitwą. Pod jednym dachem ze św. Karolem de Foucauld [zdjęcia]