Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Zagadnienie to można rozważać na wielu płaszczyznach. Jednak stosowanie bez zastrzeżeń współczesnych kryteriów w poszukiwaniu odpowiedzi byłoby trudnym do usprawiedliwienia nadużyciem. Pojęcie bycia Żydem jest dziś bowiem definiowane w bardzo różny sposób i przy użyciu różnych kryteriów, zmiennych zresztą w historii, dotykających splotu odniesień religijnych, etnicznych i kulturowych.
Biblijne kryteria żydowskości – a te są dla nas wiążące – wydają się dość oczywiste: Żydami są potomkowie patriarchów, potomkowie Jakuba-Izraela i jego dwunastu synów (dwanaście pokoleń Izraela). Na początku więc żydowskość dziedziczono po linii ojca. Z czasem – i tak jest do dzisiaj – decydująca w określaniu żydowskiego pochodzenia stała się linia matki. Historyczne kryterium żydowskości jest jednocześnie religijne i biologiczne.
Rodowód Jezusa
W tym kontekście interesujące jest ewangeliczne przedstawienie rodowodów Jezusa. Różniące się radykalnie, nie tylko formą (wstępująca – zstępująca), ale i merytoryczną zawartością genealogie, umieszczone w Ewangeliach Mateusza i Łukasza, są sekwencjami męskich imion (Mateusz zaskakująco wtrąca do rodowodu Jezusa wzmianki o czterech kobietach), mającymi podkreślić pochodzenie Jezusa z rodu Dawida. To pochodzenie Jezus dziedziczy po Józefie, który – choć nie był biologicznym ojcem Jezusa, o czym wiedzieli tylko wtajemniczeni – wprowadzał Go w Dawidowe dziedzictwo.
Warto przy okazji zauważyć, że niektórzy bibliści w Łukaszowej genealogii dopatrują się tak naprawdę rodowodu Maryi, w różny sposób w historii uzasadniając swoją tezę. Być może rzeczywiście Łukasz (Grek z pochodzenia), zachowując obowiązującą żydowską formę „męskiego” dziedziczenia, chciał pokazać właśnie (co w „pozażydowskim” świecie było oczywistością) linię matczyną? O rodowodzie Maryi nie ma bezpośrednich wzmianek w Ewangelii, jeśli nie liczyć uwagi o pochodzeniu Elżbiety (matki Jana Chrzciciela) z rodu Aarona, czyli z pokolenia Lewiego, co – biorąc pod uwagę pokrewieństwo obu kobiet – także może mieć tu jakieś znaczenie.
Jezus – Galilejczyk i Żyd
Tak czy inaczej, nie znajdziemy w żadnej z Ewangelii najmniejszych sugestii, pozwalających wątpić w żydowskość Jezusa. Przywoływany w tym kontekście przez niektórych polemistów, jako argument, fakt pochodzenia Maryi i Jezusa z Nazaretu w Galilei zdaje się nie uwzględniać prawdy o wieloetniczności galilejskiej populacji tamtego czasu, w której niemałą część stanowili religijni Żydzi.
Czy nie dlatego właśnie w ewangelicznych opisach wielokrotnie widzimy Jezusa nauczającego w czasie nabożeństw w galilejskich synagogach? Bez trudu rozpoznaje też narodowość Jezusa samarytańska kobieta, spotykająca Go w czasie podróży do Galilei, zauważając: „Jakże Ty, Żyd (gr. Judaios), prosisz mnie, Samarytankę, o wodę?”. Także apostoł Paweł w Liście do Rzymian, pisząc o Izraelitach, „do których należą przybrane synostwo i chwała, przymierza i nadanie Prawa, pełnienie służby Bożej i obietnice”, dodaje: „Z nich też jest Chrystus według ciała, który jest ponad wszystkim, Bóg błogosławiony na wieki”.
W Katechizmie Kościoła katolickiego czytamy: „Wierzymy i wyznajemy, że Jezus z Nazaretu, urodzony jako Żyd z córki Izraela w Betlejem (…) jest odwiecznym Synem Bożym, który stał się człowiekiem. (…) W tym celu Bóg odwiecznie wybrał na Matkę swego Syna córkę Izraela, młodą Żydówkę z Nazaretu w Galilei”.
Jezus rodzi się pośród ludu Izraela, wzrasta w Jego kulturze i religii, myśli i mówi po aramejsku według ówczesnych zasad pojęciowych i lingwistycznych, zachowuje zwyczaje i obyczaje swego środowiska. „Jezus jest Żydem i na zawsze nim pozostanie” – naucza Kościół katolicki.
Jezus, Żyd praktykujący
W rozważaniach na temat żydowskości Jezusa najistotniejszy bodaj jest kontekst religijny. Jezus z Nazaretu jest religijnym, praktykującym Żydem. Obrzezany w ósmym dniu, pielgrzymujący od dziecka wraz ze swymi rodzicami, a później niejednokrotnie ze swymi uczniami do Jerozolimy na religijne święta żydowskie, nawiedzający świątynię, uczestniczący w synagogalnych nabożeństwach, noszący cicit (rytualne frędzle przy ubraniu), nieustannie podkreślający wagę słów Tory i innych pism Biblii hebrajskiej, modlący się psalmami, przestrzegający ducha prawa religijnego, a jednocześnie przeciwstawiający się jego literalnej, skostniałej interpretacji.
Jako Żyd jest dziedzicem Przymierza i temu dziedzictwu dochowuje wierności. Ogłoszenie prawdy o sobie, jako o żydowskim Mesjaszu, Jezus chce włączyć w kontekst kultu synagogi. Przede wszystkim jednak chce zrealizować najwyższy akt złożenia w darze samego siebie w ramach obchodu żydowskich świąt paschalnych.
Pozbawienie Jezusa więzi z judaizmem, a co za tym idzie – ze Świętymi Pismami Żydów (Starym Testamentem), byłoby oderwaniem Go od korzeni i ogołoceniem Jego tajemnicy z wszelkiego sensu. „Chrystus jawiłby się niczym meteor, który przypadkiem trafił na ziemię, pozbawiony wszelkich więzi z ludzką historią”– stwierdził Jan Paweł II.
Papież przypominał też, że kulturowego kontekstu życia Jezusa nie da się zastąpić inną tradycją czy innym narodem, bowiem historia zbawienia ściśle łączy się z historią Ludu Pierwszego Przymierza. Podważenie żydowskości Jezusa byłoby równoczesnym podważeniem prawdy o wcieleniu. Żydowskie człowieczeństwo Syna Bożego jest nieodzowne zarówno dla realności wcielenia, jak i ostatecznego wypełnienia historii zbawienia.
Czytaj także:
Poznałam judaizm i zakochałam się na nowo we własnym chrześcijaństwie
Czytaj także:
Dlaczego w Kościele obchodzimy Dzień Judaizmu?
Czytaj także:
Edyta Stein, Jean-Marie Lustiger, Roman Brandstaetter. Co dla ich chrześcijaństwa znaczyło żydowskie pochodzenie?