Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Rozmowę prowadził mężczyzna, co może nie być bez znaczenia. Dało się zaobserwować pomiędzy tymi dwojgiem rywalizację, jednak to co najbardziej mnie uderzyło, to styl bycia damskiej części tego dialogu. Pani w granatowej garsonce, jakby udającej garnitur, o zamrożonej mimice twarzy i powściągliwych gestach mówiła głosem wyzbytym emocji o tym, że kobiety są równie dobre w zarządzaniu jak mężczyźni. W rozmowie posługiwała się ironią, a w sposobie jej wypowiadania się można było wyczuć niechęć do przyjmowania sprzeciwu, a nawet – powiedziałabym – odprysk despotyczności.
Gdybym miała wybrać zdanie, które najlepiej wskazałoby sedno rozmowy, byłoby to stwierdzenie, że „kobiety mogą być równie dobre jak mężczyźni”. Myślę, że gdyby z tego zdania wyciąć „równie dobre” to wyszłaby nam puenta tego, co można było wywnioskować z tej rozmowy. Wszystko, co kobiece: żywa ekspresja, ręce wizualizujące słowa, zmieniający się pod wpływem emocji ton głosu oraz twarz, która jak kalka odbijała uczucia; wszystko to zostało zdeklasowane, stłumione, jak gdyby było obnażeniem słabości, powodem do wstydu.
Po obejrzeniu filmu wniosek nasuwa się sam. Lepiej być mężczyzną, niż kobietą. A przynajmniej być jak mężczyzna.
Czytaj także:
Kobieto – jesteś mądra, jesteś silna, jesteś piękna. Wierzysz w to?
Style zarządzania
Mam wrażenie, że uczy się nas kobiety, że żebyśmy były szanowane jak mężczyźni musimy być jak mężczyźni. To, co jest charakterystyczne dla męskiego przywództwa i zarządzania stawia się nam jako wzór. Czego się można nauczyć na szkoleniach z autoprezentacji? Powściągliwości gestów, mrożenia mimiki, ujednolicania tonu głosu, a nawet jego zaniżania w stronę męskiego basu. Nie ma tam miejsca na to, co leży w naturze kobiet. Kto najczęściej prowadzi takie szkolenia? Mężczyźni albo kobiety, które uczyły się u mężczyzn. A kobiety o jakim typie urody są oceniane jako potencjalnie lepiej zarządzające? Androgenicznym. Przywództwo kręci się wokół mężczyzn. Ale nie u słoni.
Słonie nie ulegają bezwarunkowo sile największego spośród nich, ale przywódcą stada zostaje najczęściej najstarsza, a z pewnością posiadająca największą wiedzę słonica.
Nestorkę musi cechować roztropność, umiejętność łagodzenia konfliktów i panowania nad grupą oraz doświadczenie w ochronie stada przed naprzykrzającymi się agresywnymi samcami spoza gromady. To ona dba o bezpieczeństwo i dostatek. Musi być spokojna, opanowana i asertywna. Stada liczą od kilkunastu do kilkudziesięciu osobników, jednak samce stanowią tam zdecydowaną mniejszość, a na starość odchodzą ze stada i żyją samotnie troszcząc się tylko o siebie. Zupełnie inną politykę społeczną praktykują samice, które do końca trzymają się razem. Wytwarza się pomiędzy nimi bardzo silna więź, a najsilniejsze samice opiekują się starymi, chorymi lub rannymi osobnikami.
Czytaj także:
Siostra Bolesława Chrobrego pierwszą polską feministką?
Równouprawnienie
Choć to słonice zasadniczo przewodzą stadu, a matriarchat jest klasycznym ustrojem wspólnoty słoni, wśród tego gatunku panuje równouprawnienie. Jeśli któryś z samców okaże się bardziej kompetentny niż nestorka rodu to jemu zostaje przekazane przywództwo. Słonice wiedzą, że dobro wspólnoty jest ważniejsze od osobistego, dlatego nie przyjmują degradacji jako ujmy na honorze, nie starają się za wszelką cenę pozostać u władzy i nie rywalizują o nią, ale przekazują ją temu, kto może lepiej zaopiekować się stadem. Jak bardzo sprzeczne jest to z ideą indywidualizmu, która stawia na osobiste korzyści. Słonice zdecydowanie są kolektywistkami.
Władza przez mądrość, nie siłę
Przywódczyni stada słoni jest jakoby strażniczką wiedzy, którą w ciągu pokoleń zdobyło całe stado – uważa Karen McComb z University of Sussex w Brighton, prowadząca badania w kenijskim parku narodowym Amboseli. – Jednak my udowodniliśmy coś jeszcze ważniejszego. Znaleźliśmy pierwsze potwierdzenie, iż od wiedzy tej „babci” zależy sukces reprodukcyjny całego stada – dodała Karen. Jak to możliwe? Otóż okazuje się, że jednym z podstawowych zadań słonicy jest nasłuchiwanie ryków innych słoni. Przewodniczka stada musi „bez pudła” ocenić, jakie zamiary ma słoń zbliżający się do jej stada. Bez problemu z odległości 5 kilometrów potrafi rozpoznać po głosie konkretnego osobnika jego intencje. Czy nie będzie napastował młodych samic, czy nie będzie szukał zaczepki albo wszczynał bójek? Od oceny „babki” zależy to, w jakim kierunku podąży stado oraz czy zewrze szyki, żeby lepiej bronić dzieci i słabszych osobników. Nestorka dzięki znakomitemu rozeznaniu wie, kiedy się wycofać, a kiedy przyjąć do stada atrakcyjnego samca gotowego do rozpłodu. Ta wiedza zwiększa szanse reprodukcyjne jej klanu, a stado powiększa się o kolejne pokolenia. Mądrość społeczna, jaką u słoni posiada najstarsza słonica jest nieoceniona.
Czytaj także:
Słonice mają bardzo silne poczucie praworządności i porządku. Naukowcom znana jest historia stada niebezpiecznych i nieokiełznanych samców, które atakowały inne gatunki zwierząt, a nawet napastowały je seksualnie. Badając historię tej grupy słoni okazało się, że wiele lat wcześniej, w wyniku polowania przeprowadzonego przez plemiennych myśliwych samce te straciły matki, babki oraz ciotki i jako niedojrzałe pozostały bez opieki. Nie miał ich kto wychować na odpowiedzialnych i mądrych członków stada, a pozostawione same sobie stworzyły swoisty gang. To doświadczenie dobitnie pokazuje, jak poważną rolę w kształtowaniu kolejnych pokoleń mają słonice oraz jak bezcenna jest kobieca mądrość i troska o najmłodszych.
Czego mogłyby nas nauczyć słonice
Słonice mają ogromny szacunek do mądrości swoich przodkiń, a doświadczenie i wiedza jest tym, co z sukcesem prowadzi ich gatunek przez dzieje świata. Liczy się dla nich dobro wspólnoty, a nie osobista korzyść. Szczególnym poważaniem cieszą się najstarsze z samic i to one są przywódczyniami stada mimo swojej powolności, a czasem i niedołężności. Tutaj wieku się nie ukrywa, a najbardziej pożądaną cechą przyszłej przywódczyni stada jest umiejętność spajania grupy i rozwiązywania konfliktów, wiedza społeczna i zdolności organizacyjne.
Słonice nie rywalizują z samcami. Szanują siebie, swoje priorytety, zdolności i kompetencje.
Doceniają wartość, jaką wnoszą w dobro wspólnoty z racji tego, że są samicami. Doceniają też wartość, jaką wnoszą samce, a kiedy uważają to za dobre dla stada – przekazują im przywództwo. Nie kolekcjonują dóbr, ale dzielą się nimi. Wiedzą, jak ważne jest macierzyństwo i jak istotny wkład mają w kształtowanie przyszłych pokoleń i całej historii swojego gatunku. Mają silne charaktery oraz zdolności przywódcze i strategiczne, ale nie zapominają o tym, co najdelikatniejsze i potrzebujące opieki. Ich instynkt macierzyński sprawia, że potrafią udzielić pierwszej pomocy swojemu nowonarodzonemu, lecz nie dającemu znaków życia potomstwu. Działają wspólnie i wspólnie troszczą się o najsłabszych. Ufają sobie nawzajem i są lojalne.
Czytaj także:
Do Natalii Przybysz. 3 miesiące po burzy
To czego my kobiety możemy nauczyć się od słonic to docenienia tego, kim jesteśmy takimi jakie jesteśmy. Pełnego poszanowanie dla swoich potrzeb, predyspozycji i kompetencji. Świadomości bycia pełnowartościowymi i kompletnymi. Wzmacniania tego, co nas odróżnia od mężczyzn dlatego, że jest to dobre i pożyteczne. Zrozumienia, że to co w nas dziewczęce, a później kobiece, warte jest nie tylko akceptacji, ale i szacunku. Kobiety mogą wykorzystać swoje predyspozycje do zarządzania, nie dublując, nie naśladując i nie dążąc do powielania męskich wzorców. Jak bardzo bym chciała, abyśmy uznały, że to co mamy jest tym, co warto pielęgnować. Że nasze predyspozycje, nasz system wartości i priorytety można wzmacniać i wykorzystywać dla dobra naszego społeczeństwa. To, co mamy jest tym, co jest potrzebne naszemu gatunkowi, aby przetrwać. Zobaczmy to bogactwo, doceńmy je i szanujmy. Słonice znają swoją wartość, a swoje predyspozycje i kompetencje społeczne wykorzystały do skutecznego przywództwa. Nie potrzebowały uczyć się męskich wzorców. Stworzyły swój własny.