Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Oboje mają siwe, przepraszam!, srebrne włosy i noszą okulary w grubych, modnych oprawkach. Ich imiona się rymują, a kreacje doskonale do siebie pasują. Poznajcie Bon i Pon, małżeństwo Japończyków, którzy wyglądają jak para bliźniąt. A wszystko przez ich genialne, precyzyjnie dopasowane kreacje.
Życie zaczyna się po ‘60
Bon i Pon od dawna dobierają swoje ubrania tak, by pasowały do siebie. Co się stało, że właśnie teraz usłyszało o nich pół świata? Trzy miesiące temu założyli sobie konto na Instagramie, na którym pokazują swoje gustowne stylizacje. Chociaż obydwoje są po ’60, dowodzą, że potrafią świetnie (i ze smakiem) bawić się modą. W ich ubiorach dominują klasyczne desenie (kraty, grochy) i minimalistyczne kolory (czerwień, biel, granat). Do swoich zdjęć dodają hashtagi #whitehair, #silverhair i #over60, udowadniając, że w tym wieku można nie tylko posiadać świetny gust, ale także odnajdywać się w świecie nowoczesnych technologii. Ich konto na Instagramie w tak krótkim czasie polubiło, uwaga, ponad 350 tys. osób.
Skąd wziął się pomysł na dopasowywanie swoich stylizacji? Bon i Pon nie zdradzają zbyt wielu szczegółów w wywiadach. Mówią, że to po prostu dobra zabawa i fajnie się czują nosząc tak skomponowane ubiory. „Szczególnie lubimy dopasowywać swoje ubrania, kiedy jesteśmy na wakacjach” – powiedział BBC Bon. W nietypowe hobby rodziców zaangażowały się także dzieci, ofiarowując im w prezencie na przykład pasujące do siebie szaliki.
Chociaż nie wiem o parze Japończyków nic więcej, to w jakiś sposób wzbudzają moją sympatię i oglądam ich fotografie już któryś raz z rzędu z wielkim uśmiechem na ustach. Być może ich siła tkwi w prostocie – na większości zdjęć po prostu stoją na tle ściany i trzymają się za ręce. Ale te proste gesty zdradzają, że Japończycy świetnie się razem bawią. A jednocześnie bije od nich spokój, ciepło, serdeczność. Może tak właśnie wygląda się po 37-latach wspólnego, szczęśliwego życia?
Jak dwie krople wody
Czasem można usłyszeć, że pary po wielu latach razem… upodabniają się do siebie. Nie, nie chodzi tylko o cechy charakteru, zwyczaje, upodobania, ale o wygląd fizyczny. I ponoć jest to nawet udowodnione naukowo. Ankietowanym pokazano zdjęcia par w pierwszym roku małżeństwa oraz fotografie tych samych par 25 lat później. Okazało się, że pary, które przeżyły ze sobą ćwierć wieku miały – według ich subiektywnej opinii, oczywiście – bardziej podobne rysy twarzy. Z czego może to wynikać? Zdaniem naukowców, wpływ mogą mieć takie czynniki, jak podobna dieta, środowisko życia, warunki społeczno-ekonomiczne, a nawet empatia, jaka łączy partnerów.
Z kolei Zbigniew Lew-Starowicz mówi o porozumieniu psychicznym, jakie osiągają pary po długim okresie wspólnego życia, które objawia się podobnym reagowaniem na bodźce, tymi sami obszarami zainteresowań, a nawet rozumieniem się bez słów. Według Lwa-Starowicza taką małżeńską więź po wielu wspólnie przeżytych latach można porównać do relacji bliźniąt, które podobnie myślą i czują. Za tym pojawiają się podobne zachowania, a więc także podobny styl ubierania się.
Ale czy jest to to takie znowu odkrywcze stwierdzenie? Przecież już Pismo Święte mówi o małżonkach, jako stanowiących „jedno ciało”. „Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, a połączy się ze swoją żoną, i będą dwoje jednym ciałem” (Ef 5,31). A skoro jedno ciało, to i podobieństw wiele.