Wbrew pozorom sprawa, którą prowadził sędzia Sądu Najwyższego Irlandii Richard Humphreys, nie dotyczyła żadnych kwestii związanych z aborcją czy prawem nienarodzonych do życia, lecz deportacji mieszkającego w Irlandii Nigeryjczyka.
Mężczyźnie, mimo starań, nie udało się uzyskać przez kilka lat statusu uchodźcy, więc groziło mu wydalenie z kraju. Kluczowym argumentem w sprawie, który zadecydował o odroczeniu deportacji, okazał się fakt, że irlandzka partnerka Nigeryjczyka była z nim w ciąży.
W związku z tą okolicznością, w orzeczeniu sędziego Humphreysa pojawiło się kilka istotnych stwierdzeń dotyczących praw dzieci nienarodzonych.
Otóż sędzia Sądu Najwyższego orzekł, że kiedy w irlandzkiej konstytucji jest mowa o nienarodzonych (ang. unborn), to bez wątpienia chodzi tu o nienarodzone dzieci (unborn children).
Tymczasem artykuł 42a tejże konstytucji wyraźnie nakłada na państwo obowiązek ochrony wszystkich dzieci. Wszystkich – doprecyzował Richard Humphreys – czyli tych „zarówno przed jak i po urodzeniu”.
Co więcej, każdemu dziecku, także temu przebywającemu jeszcze w łonie mamy, przysługują istotne prawa, „znacznie wykraczające poza samo tylko prawo do życia”. I te prawa, zdaniem sędziego Humphreysa, „muszą być traktowane poważnie” przez państwo. (Wśród tych praw znajdują się także prawa dziecka związane z posiadaniem rodziny, co zaważyło w sprawie Nigeryjczyka.)
Te stwierdzenia zawarte w orzeczeniu sędziego Sądu Najwyższego na pewno nie pozostaną bez wpływu na toczącą się debatę dotyczącą aborcji. W Irlandii bowiem na początku 2014 r. weszła w życie ustawa, która dopuszcza przerywanie ciąży w przypadkach, kiedy istnieje „realne i istotne zagrożenie dla życia kobiety”.
Patrick Buckley z Towarzystwa Ochrony Dzieci Nienarodzonych w taki sposób komentował orzeczenie sędziego Humphreysa na łamach „Catholic Herald”: „W momencie, kiedy status nienarodzonych dzieci znowu został poważnie zagrożony ze strony organizacji proaborcyjnych i niektórych mediów, to orzeczenie jest niezwykle ważne”.