Aleteia logoAleteia logoAleteia
czwartek 28/03/2024 |
Aleteia logo
Aktualności
separateurCreated with Sketch.

„Teraz będę mogła żyć normalnie”. Wrocław: pochówek dzieci utraconych

Pomnik-Dzieci-Nienarodzonych-poswiecony-dzieciom-zmarlym-przed-urodzeniem-autorstwa-Martina-Hudacka_fot.-Agnieszka-Bugala.jpg

fot. Agnieszka Bugała

Agnieszka Bugała - 15.10.21

– Wzruszający i pełen łez, ale przynoszący ukojenie… – tak mówią rodzice o wspólnym pochówku swoich przedwcześnie narodzonych dzieci.

Pochówek dzieci utraconych odbył się we Wrocławiu, na Cmentarzu Osobowickim, 14 października. Ceremonię poprowadził o. Fabian Kaltbach, franciszkanin. Najpierw w kaplicy cmentarnej duchowny odprawił mszę świętą, a później nabożeństwo żałobne przy wspólnym grobowcu dzieci. W homilii – wzruszony, drżącym głosem – dziękował za wspólną modlitwę i wzajemne wspieranie się w trudnej próbie, jaką jest strata dziecka. Przytoczył też świadectwo rodziny, która w czasie wizyty kolędowej podzieliła się z nim tego rodzaju bolesnym doświadczeniem.

– Proszę ojca, tutaj jest trójka naszych dzieci, ale mamy czwórkę, jedno jest w niebie – powiedzieli rodzice. Było to dla nich oczywiste, naturalne. Nawet najmłodsze z dzieci mówiło, że ma jeszcze brata w niebie.

Chciałbym – mówił franciszkanin – abyśmy wszyscy podchodzili do tej trudnej prawdy tak, jak ta rodzina. Nie jest to łatwe, nie dzieje się od razu, ale prośmy Boga, aby nam na ten sposób otwarcia, które leczy, otworzył serca. To nie jest tak, że te dzieci zaginęły, rozpłynęły się w powietrzu, nie istnieją. Fizycznie nie ma ich z nami, ale przecież kto się począł – żyje. I wszyscy spotkamy się w niebie… – przekonywał o. Fabian.

Srebrne stópki i noworoczne poczęcie

Po Eucharystii karawan zawiózł urnę z prochami dzieci na miejsce pochówku. Rodzice i towarzyszący im bliscy podążali w pogrzebowym kondukcie. Niektórzy nieśli kwiaty, znicze, niewielkie figurki aniołów. Na miejscu urna została opuszczona do grobowca na długich, czarnych sznurach.

Przy pomniku dzieci nienarodzonych s. Ewa Jędrzejak, boromeuszka, prezes Fundacji Evangelium Vitae, przypomniała, dlaczego Dzień Dziecka Utraconego obchodzimy 15 października. Rozdała też przeżywającym żałobę srebrne stópki maleńkiego dziecka – dokładnie takie, jak stopy w 11 tygodniu życia płodowego.

– Te stópki są symbolem obrońców życia. Wręczając wam ten znak chciałabym podziękować za to, że życie przyjęliście życie z miłością. I choć nie było wam dane doczekać szczęśliwego dnia narodzin waszego dziecka, to jednak to dziecko na zawsze będzie w waszym sercu.Wasza miłość będzie zawsze z nim – mówiła s. Ewa.

– 15 października obchodzimy jako Dzień Dziecka Utraconego. Ta symboliczna data oznacza, że gdyby dziecko poczęło się 1 stycznia, to właśnie na 15 października przypadałby medyczny termin jego narodzin. Narodziny waszych dzieci świętujemy inaczej, ale – mimo bólu i tęsknoty – wierzymy, że są już bezpieczne w ramionach najlepszego Ojca, że narodziły się dla nieba – dodała boromeuszka.

Pochówek dzieci utraconych i pamięć o niepochowanych

Ceremonię zakończyło błogosławieństwo. Oprócz rodziców, którzy niedawno przeżyli nagłą stratę dziecka i żegnali się ze swoim maluchem, byli też i tacy, którzy już wcześniej złożyli szczątki swojego malucha we wspólnej mogile. Teraz, każdego roku, w Dniu Dziecka Utraconego przychodzą na wspólną modlitwę.

Czasem na miejsce, w którym organizowany jest pochówek dzieci utraconych, przychodzą też rodzice, którzy utracili dziecko wiele lat temu i nie mieli najmniejszej szansy na złożenie go do grobu. W 2019 r. na nabożeństwo przyjechała mama, która straciła dziecko 29 lat temu. O wspólnym pochówku przeczytała w internecie i zapragnęła przyjść na cmentarz, aby – w symboliczny sposób – pochować swojego malucha i pożegnać go wreszcie, po tylu latach.

– Wie pani… Szłam dziś za urną i czułam się tak, jakbym wreszcie brała udział w pogrzebie mojego dziecka, jakby ono też było w tej urnie… Nosiłam tę stratę i ten ból przez 29 lat… Dopiero teraz będę mogła żyć normalnie. Będzie miejsce, gdzie mogę przyjść i zapalić znicz. Wtedy, 29 lat temu, nie było takiej pomocy. Kobieta poroniła, wracała do domu i miała żyć dalej. A przecież nie da się tak po prostu żyć dalej… – mówiła wzruszona.

Przez długi czas po zakończeniu ceremonii obolali rodzice układali kwiaty, palili znicze, siedzieli objęci na pobliskich ławkach. Żegnali tych, na których czekali najbardziej na świecie.

Pochówek dzieci utraconych zmienia społeczną świadomość

S. Ewa Jędrzejak powiedziała Aletei, że pochówki nienarodzonych, które odbywają się we Wrocławiu, zmieniły świadomość społeczną.

– Dzięki pochówkom i przeżytej żałobie, złożeniu dziecka do poświęconej ziemi, rodzice uzyskują pokój serca. Jednocześnie ci, którzy znajdą się w takiej sytuacji, wiedzą jak postępować.Wiedzą, że – niezależnie od tygodnia ciąży i wielkości utraconego malucha – mogą liczyć na pomoc w pożegnaniu go. To, że jest we Wrocławiu miejsce, w którym można zapalić znicz; grób, przy którym można się pomodlić; pomaga leczyć obolałe serca rodziców. Zmiana świadomości społecznej w podejściu do przedwcześnie narodzonych i żałoby ich rodziców jest kluczowa. Współpracujemy ze szpitalami, ale nie wiemy, ile tak naprawdę dzieci składamy w każdym pochówku. Szpitale nie podają takich informacji, dostęp do nich mają tylko rodzice, którzy pytają – mówi s. Ewa. 

Pochówki dzieci martwo urodzonych odbywają się we Wrocławiu od 2014 r. z inicjatywy sióstr boromeuszek i Fundacji Evangelium Vitae, którą prowadzą siostry. Udało się wypracować procedury, które regulują przechowywanie szczątków dzieci aż do czasu wspólnego złożenia we wspólnej mogile. W sytuacji, gdy dziecko umrze na terenie szpitala – w wyniku poronienia albo zabiegu aborcji – ma szansę zostać skremowane i pochowane na Cmentarzu Osobowickim we Wrocławiu. Pochówki odbywają się trzy razy do roku – w marcu, w czerwcu i w październiku. Odbywały się również, zgodnie z reżimem sanitarnym, w czasie pandemii.

W czasie wczorajszego pogrzebu złożono w mogile 23. urnę z prochami przedwcześnie narodzonych. Siostry Boromeuszki podają, że w grobowcu spoczywa już ponad 3 tys. dzieci.

Czym jest kwatera 79?

Każdy, kto był choć raz na Cmentarzu Osobowickim we Wrocławiu, widział tę niezwykłą rzeźbę. Stoi ona od 2015 r. To „Pomnik Dzieci Nienarodzonych II” poświęcony dzieciom zmarłym przed urodzeniem (poronionym lub urodzonym jako martwe). Autorami projektu pomnika są polscy artyści, ale figury – rodziców i dziecka – wykonał słowacki rzeźbiarz Martin Hudaćek. Polaków zainspirował jego „Pomnik Dzieci Nienarodzonych”, który zobaczyli w Bańskiej Bystrzycy. Hudaćek słynie z realizacji pomników z posągami przezroczystych dzieci, które przychodzą do rodziców po śmierci. Mają one otwarte ramiona, jakby chciały przytulić zrozpaczonych i obolałych po stracie ukochanych maluchów.

„Moją misją jest to, aby mówić o naszym początku, a także o Stwórcy i kochającym Ojcu, który pokazuje nam każdego dnia dlaczego i jak żyć” – pisze na swojej stronie internetowej słowacki artysta.

Tags:
dzieci nienarodzonepogrzeb
Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail