Wszystko zaczęło się 16 lat temu, gdy Dino Impagliazzo spotkał bezdomnego, który poprosił go o jedzenie. Impagliazzo, były pracownik opieki społecznej, pomyślał sobie, że zamiast dawać pieniądze, mógłby zrobić kanapki dla tego mężczyzny i wszystkich jego towarzyszy.
Tak narodziło się RomAmoR (połączenie słów Rzym i miłość), stowarzyszenie ludzi, którzy w swoich domach robili kanapki i rozdawali je potrzebującym. Dzięki datkom od lokalnych sprzedawców ich działalność się rozrastała. Z czasem przygotowywali gorące posiłki w klasztorze. Potem mieli już do dyspozycji własną, w pełni wyposażoną kuchnię.
Wraz z 300 wolontariuszami stowarzyszenia Impagliazzo służył ubogim w dzielnicach całego Rzymu. „Staramy się angażować coraz więcej osób, aby Rzym stał się miastem, w którym ludzie potrafią się kochać. To jest solidarność” – mówił w rozmowie z Reuters.com.